Do usłyszenia w Radiu Kapitał: #76 | GEORGES PEREC – HÖRSPIELE – DIE MASCHINE

02/03/2023
Wojtek Zrałek-KossakowskiMichał Mendyk

GEORGES PEREC. Dla mnie to pisarz z tych najbardziej ulubionych. Nie raz i nie dwa zastanawiałem się, jak z Pereca robić słuchowiska. A tu się okazuje, że z Pereca słuchowiska znakomicie robił już… Perec. Tylko czemu po niemiecku?

Wyjaśnijmy, bo to historia ciekawa i – za co z góry przepraszam – nie taka znów krótka.

Zacznijmy ją po drugiej wojnie światowej w Niemczech, gdzie Alianci nałożyli znaczące ograniczenia na produkcję filmową. Z powodzeniem rozwijała się ona natomiast we Francji – tam w pisanie do filmu zaangażowało się wiele kluczowych dla francuskiej literatury postaci. Także przy ich udziale, przez kino francuskie przetaczają się więc kolejne nowe fale a Francja do dziś w dziedzinie filmu jest potęgą. Natomiast pisarzom i pisarkom niemieckim przez lata pozostawało radio. To w dużej mierze dzięki temu (i licznym publicznym rozgłośniom radiowym) powstało zjawisko neues Hörspiele – nowych słuchowisk, które przez dekady przesuwały granice możliwości opowiadania radiem (a Niemcy do dziś w dziedzinie słuchowisk są potęgą).

Od końca wojny mijają dwie dekady. Jest rok 1965. Georges Perec wydaje swoją pierwszą powieść, „Rzeczy”. Zostaje ona znakomicie przyjęta, a Perec otrzymuje zaproszenie do zasłużenie słynnej eksperymentalnej grupy literackiej OuLiPo. Rok później niemiecki tłumacz „Rzeczy” (i dzieł współzałożyciela OuLiPo – Raymonda Queneau), Eugen Helmle proponuje Perecowi zrobienie słuchowiska. Perec – jak to francuski pisarz – wolałby film, ale gdy tylko odkrywa, co odjaniepawla się w niemieckich studiach radiowych i jakie możliwości otwierają przed nim Hörspiele…

W latach 70 Perec w końcu dopiął swego i – jak to francuski pisarz – wszedł w film. Ale wcześniej wszedł też – na szczęście! – w słuchowiska. Realizował je w Niemczech, po niemiecku. Dziś posłuchamy więc jego pierwszego Hörspiel, legendarnego „Die Maschine”.

Jest to dzieło absolutnie wybitne, nowatorskie i bardzo perecowskie. To wielce oryginalny zapis głębokiej analizy (i dekonstrukcji) znanego każdemu Niemcowi i każdej Niemce wiersza Goethego „Wandrers Nachtlied (Über allen Gipfeln)”. Jest to analiza (i dekonstrukcja) zdecydowanie wielopoziomowa. Bardzo skrupulatnie bada nie tylko sens wiersza, ale też jego strukturę, składnię, rymy, rytm. Rozkłada go na czynniki pierwsze (liczbę słów, sylab, głosek, liter). Sprawdza możliwe wariacje, permutacje, wersje językowe, konteksty. Tworzy też coraz to rozleglejsze odniesienia – także literackie, filozoficzne, społeczne. I osobiste.

Co ciekawe, całej tej rozbudowanej analizy dokonuje… specjalnie zaprogramowany komputer. I dochodzi do intrygujących „wniosków”. A „Die Maschine” powstawało przecież w latach 1967 i 1968 – jeszcze przed premierą kubrickowskiej „Odysei kosmicznej” (HAL 9000!) i na dekady przed powstaniem ChatGPT. Więc tak, Perec był wielki. Kropka.

A skąd ten Perec akurat dziś? Z kalendarza. Georges Perec urodził się 7 marca 1936 a zmarł 3 marca 1982. Natomiast 4 marca 1982 urodziłem się ja.

traklista
  • Georges Perec - Die Maschine
  • Juliette Gréco - Si tu t'imagines
  • Zizi Jeanmarie - La croqueuse de diamants
  • Roland Petit - La rue montorgueil
  • Les Frères Jacques - La pendule
podobne odcinki

17/02/2023

Pasmo dla Literatury: Załoga/The Employees

11/09/2023

Mowa domowa: #46 Stary