mam przeczucie, że: #11

W jednym z wywiadów Felicia Atkinson opowiadając o swojej praktyce tworzenia dźwięku z użyciem kamieni i mikrofonów kontaktowych przyznała, że czasem podczas koncertów po prostu trzyma je w dłoni, bo ich bezdźwięczna obecność pozwala skupić się na tym co już trwa i pomaga nie dodać niczego więcej.

Na podstawie swojej własnej pracy z dźwiękiem odnoszę wrażenie, że pokusa nadmiaru i chęć eksperymentu z kolejną warstwą pojawia się nierzadko. A czasem warto pozwolić trwać jednemu brzmieniu, bo tylko wtedy możliwe jest usłyszeć daną barwę w pełni, z wielu perspektyw, natężeń, gęstości i wibracji. Dlatego dzisiejsza audycja będzie godzinną praktyką czułego słuchania. Każdy z utworów który usłyszycie stworzony został z użyciem jednego instrumentu. Od dźwięków kojącej cytry po nieznośne (bądź nieznośnie przyjemne) skrzeki saksofonu.